Wspólnota
Czułem, że jest mi to potrzebne by móc się rozwijać zamiast tkwić w tym samym miejscu. Dużo myślałem i szukałem odpowiedzi. Chciałem skonfrontować swoje wizje i wnioski Długo to we mnie dojrzewało. Zanim zdecydowałem się na to, można powiedzieć, pewne ryzyko minęło dwa lat. Cały czas mnie to bardzo pociągało – wspólnota – ale jak ja znajdę na to czas? Dziś wydaje mi się to żadnym argumentem, tylko wymówką przed podjęciem wysiłku organizacji czasu i otwierania się na innych. Chwile ze wspólnotą stały się jednym z moich priorytetów i po prostu wiem, że rezygnacja z nich na rzecz czy to jakiejś rozrywki czy choćby dodatkowej pracy byłoby większą stratą niż zyskiem. Mimo rezygnowania z różnych propozycji jakie pojawiają się na spędzenie tego czasu, nie czuję by mi czegoś ubyło, czy coś mnie ominęło. Wręcz przeciwnie im bardziej się angażuję tym więcej zyskuję, co dokładnie?
Przyjaźń. W codzienności stajemy przed podobnymi dylematami, gdy stykamy się z ogromnym wachlarzem możliwości i rozwiązań, a my chcemy kierować się Ewangelią. Budzi to niekiedy niezrozumienie i inne tego typu rekcje otocznia. Dobrze móc odnaleźć wsparcie i wspólnie się motywować.
Regularne spotkania z grupą przyjaciół tak podnoszą nasze poczucie szczęścia jak podwojenie naszej pensji z dnia na dzień… Przyjaciół to znaczy, że najpierw trzeba te relacje tak wypielęgnować i tyle w nie zainwestować by móc tak je określać, po drugie regularne czyli wymagana jest pewna konsekwencja i stałość, a po trzecie spotkania.
Tutaj zacytujemy słownik języka polskiego: spotkać — spotykać: 1. «natknąć się na kogoś, na coś», 2. «poznać kogoś», 3. «stać się czyimś udziałem», 4. «znaleźć coś gdzieś».
Czas na spotkania, kawę, herbatę, rozmowy, wspólne gotowanie, kino etc.